Zawsze uważałam, że przepaść jaka dzieli studia magisterskie i doktorat jest tak duża jak w przypadku szkoły średniej i studiów inżynierskich. Musiałam nauczyć się wielu zachowań, które teoretycznie kłóciły się z moimi przekonaniami na studiach. W szkole średniej byłam mocno niezależną dziewczyną, która nie pozwalała sobie wejść na głowę. Na studiach poniekąd też tak było. Ba, nawet na doktoracie. Wiele rzeczy zmieniło moje postrzeganie i o tym chciałabym dziś napisać.
5 rzeczy, których nie należy robić na doktoracie. Dlaczego?
Wyodrębniłam 5 najważniejszych rzeczy, które nie należy robić na doktoracie. Dlaczego? Aby uniknąć problemów, po prostu. Zmiana tych 5 rzeczy sprawiło, że na doktoracie zaczęło mi się żyć po prostu lepiej! Doktorat bardziej przypomina pracę zawodową niż studia. Uczysz się tam po prostu jak pracować, dogadywać się ze współpracownikami lub po prostu jak poruszać się po środowisku akademickim. To daje pewien obraz, czy chcesz na danej jednostce zostać. Wiele rzeczy na studiach inżynierskich i magisterskich nie widać. Dzięki doktoratowi odkryłam największe tajemnice danej uczelni. Skorzystałam też z drugiej opcji, czyli pracy na konkurencyjnej jednostce.
Promotor to Twój mentor, a nie odwrotnie
Na początku doktoratu wydaje nam się, że jak przeczytamy dosłownie większość książek na temat doktoratu, to wiemy już wszystko. Otóż nie. Nie mamy wiedzy nawet w 1% danego zgadnienia. Kiedyś wydawało mi się, że skoro przeczytałam jedną książkę, to już wiem dużo na temat funkcjonowania tomografu komputerowego. Niestety nie. Nigdy nie byłam tak zawiedziona jak wtedy.
Nawet jeśli nauczysz się wszystkiego z książek o podstawach zagadnienia z doktoratu pamiętaj, że promotor wie o tym więcej!
Taki błąd popełniłam na samym początku. Profesor jest wyższy rangą od doktoranta i na pewno sporo przeszedł w swojej pracy zawodowej. Daj mu przestrzeń, aby wyraził swoje zdanie, wytłumaczył Ci coś, doradził. Jest takim samym człowiekiem jak Ty i ja, tylko z większym doświadczeniem zawodowym. W momencie, kiedy przestałam zadzierać nosa i prosiłam o konsultacje na dany temat, to zniknęły moje wszelkie nieporozumienia na polu doktorant - promotor. Wbrew pozorom, Twój opiekun naukowy chce Ci pomóc, a nie jest Twoim wrogiem. Ta podróż może być pełna wyrzeczeń, zwłaszcza jeśli wbijasz sobie do głowy, że chce Cię upodlić w każdy możliwy sposób. Absolutnie to Ty jesteś ofiarą i nie widzisz swojej winy. Warto też spojrzeć na to od innej strony. Czy traktowałeś promotora dobrze? Jak myślisz, jak się poczuł, kiedy oskarżałeś go o utrudnianie Twojej obrony? Przykre? Podejdź do tego od nowa i zacznij traktować promotora jako kogoś, kto na większe doświadczenie niż Ty i chce Ci pomóc przejść przez tę wyboistą drogę.
Przerywanie wypowiedzi a savoir vivre
Gdy ktoś się wypowiada nie powinniśmy mu przerywać. To niegrzeczne i lekceważące. Jeśli takie przerywanie się powtarza jest w bardzo złym tonie, świadczy o braku kultury ( a tak często ma to niestety miejsce w telewizyjnych dyskusjach). Należy poczekać do końca wypowiedzi. Musimy tu panować nad sobą, nad swoimi emocjami i chęcią natychmiastowego zabrania głosu. W niektórych przypadkach, ale naprawdę wyjątkowych, zasadnych i usprawiedliwionych kontekstem, możemy „wejść komuś w słowo” lub zmusić go do zakończenia wypowiedzi. Te wyjątkowe przypadki podzielić można na trzy grupy:
- Gdy posiadamy informację ważną dla osoby właśnie się wypowiadającego, informację, która miałaby wpływ na charakter tej wypowiedzi (np. ktoś opowiada nam, że jeśli x zrobiłby doktorat to zmieniłoby to sytuację na wydziale; wtrącamy: „O ile wiem obronił on doktorat wczoraj”).
- Gdy musimy właśnie koniecznie coś zrobić (np. ktoś nam o czymś opowiada będąc w naszym mieszkaniu, a my mu przerywamy i mówimy: „Przepraszam ciebie, ale dziecko wychodzi i musze mu coś powiedzieć”).
- Gdy dana wypowiedź jest za długa, co pociąga za sobą jakieś wyjątkowo negatywne skutki (np. Pan X odpowiada po wykładzie publicznym na pytanie, a organizator mówi: „A „Teraz ostatnie krótkie pytanie, bo za 5 minut nasz wykładowca musi już w być w drodze na dworzec”, ktoś zaś zadając pytanie zaczyna o czymś szczegółowo opowiadać i mówi już kilka minut).
Odnieśmy się teraz do środowiska akademickiego. Kto nam może przerwać i dlaczego? Jeśli chodzi o hierarchię w środowisku akademickim, to oczywiście osoba z wyższym tytułem naukowym może mieć więcej doświadczenia lub autorytetu w pewnych dziedzinach. Niemniej jednak, nie daje to jej prawa do przerywania innych bez uzasadnionego powodu. Każda osoba ma prawo do wyrażania swoich myśli i pomysłów w sposób szanowany przez innych.
„Bo mi ciągle przerywają a ja tego nie lubię!”
W przypadku, gdy osoba z wyższym tytułem naukowym regularnie przerywa lub ignoruje wypowiedzi innych, może to być sygnał dla problemów związanych z szacunkiem, etyką pracy, lub nawet mobbingiem. W takich sytuacjach, warto zwrócić się o pomoc do odpowiednich instytucji lub osób w organizacji. Warto też podejść do tego z innej strony.
To normalne, że denerwujesz się, kiedy nie możesz dokończyć myśli. Słowa, które zostały pominięte mogą całkowicie zmienić wydźwięk Twojej wypowiedzi, na przykład na seminarium doktoranckim. Odpowiedz sobie na pytanie, czy niedokończona myśl jest wystarczająco dobra, aby wzbogacić Twoją wypowiedź. W ostateczności może pogrążyć to, co zostało powiedziane wcześniej. Niektóre rzeczy warto przemilczeć.
Którego doktoranta wysłać na konferencję? To prawdziwy dylemat
Czy na studiach doktoranckich możemy czegoś zazdrościć? Jak najbardziej. Często doznajemy też poczucia niesprawiedliwości, kiedy dany promotor ma kilku doktorantów a ciągle wybiera tego samego doktoranta lub kiedy staraliśmy się bardziej, a wybrany został ten bardziej leniwy doktorant.
Dlaczego on/a jedzie na konferencję? Przecież to moja praca była lepsza!
Być może jest to przykre, ale racjonalne zachowanie jest na miarę złota. Może wymyślił to lepiej niż Ty? Zamiast się pomiędzy sobą kłócić i obrażać lepiej podpytać jak na to wpadł i jak to wpłynie na przyszłość badań tego zagadnienia. Uprawianie nauki nie polega na tym, żeby być najlepszym. To wy macie sprawić, aby nauka stała się lepsza! Wiem, że czasami to będzie trudne, ale warto podejść do tego tematu inaczej. Kiedy przesadzimy ze swoim niezadowoleniem, to wtedy już nie będziemy mogli pokazać się z jak najlepszej strony i stracimy kolejną szansę na konferencję naukową czy napisanie artykułu z promotorem. Zastanów się, czy warto.
Świetne pomysły doktoranta, ale środowisko naukowe ich nie popiera
Praca naukowa ma to do siebie, że pracujemy nad pomysłami, na które nikt nie wpadł lub rozwijamy już istniejące prace dodając nowe funkcjonalności. Czasami research zajmuje wiele miesięcy i często też nie ma efektu. Ale załóżmy, że doktorant ma "ten pomysł", ale niestety nie uzyskuje aprobaty w najbliższym środowisku.
„Mam świetne pomysły, ale nikt nie chce ich ze mną realizować!”
Miałam podobnie tworząc artykuł naukowy z DLR, gdzie nie spotkał się z aprobatą w środowisku naukowym, ale mimo wszystko artykuł powstał. Czy zawsze tak jest? Prowadzenie badań to wcale nie taka prosta sprawa. Zastanów się lub poproś promotora o bardziej szczegółowy feedback dlaczego to miałoby się nie udać. Będziesz wiedzieć na czym stoisz.
Czy każdy pomysł jest wart publikacji?
Odpowiadając na powyższe pytanie - oczywiście, że nie. Nie każdy dobry pomysł oznacza dobrą publikację. Wszystko zależy od uzyskanych wyników. Ja osobiście przyznaję się, że jakieś 70% moich prac badawczych nie zostało opublikowanych. Dostawałam też na instagramie wiadomości z lewych kont, że mój dorobek to jakieś 90% plagiatu, który nigdy nie został udowodniony. Dodatkowo, jedna z publikacji z Baz Tech zniknęła na kilka tygodni właśnie z powodu zgłoszenia plagiatu. Dowodów oczywiście zabrakło, więc publikacja znów tam powróciła. Do czego dążę? Nie każdemu przypadną do gustu nasze publikacje i będą próbowali nas podkopywać cały czas.
Istnieje grupa Pracowników naukowych, którzy publikują wszystko bez ładu i składu. Dorobek naukowy w ten sposób jest bardzo chaotyczny. Zastanów się, czy po doktoracie nie utrudni Ci to starań o habilitację. Czasami warto zapytać swojego promotora, czy w ten sposób sobie nie zaszkodzimy. W końcu on ma już to za sobą!
Mam nadzieję, że powyższe rady przydadzą Ci się w Twoim życiu doktoranckim. Życzę powodzenia!
Komentarze
Prześlij komentarz